20111127

Dziś bardziej optymistycznie.

Dziś bardziej optymistycznie. Napisała realistka brana za pesymistkę i uważająca się za maszynistę.
Będąca maszynistą pociągu własnego losu. A jak wiadomo maszynista nie decyduje o niczym niemal, jedynie o prędkości. O tym czy ocalić samobójcę, rzucającego się pod tory.
Samemu celu zmienić mu nie wolno. Nie jest w stanie zdecydować gdzie skręcić. Kieruje nim człowieczek siedzący w nastawni.
On decyduje,on lepiej wie od maszynisty gdzie ma skręcić aby dotrzeć do celu.
A cel zna układający rozkład jazdy.
Teraz wystarczy się nie wykoleić.
A jeśli chce się więcej - zawsze będzie można poszaleć w mieście będącym celem.
Nie wolno zasnąć, żeby nie przeczyć przystanku. Na którym trzeba się zatrzymać. Ani żeby nie zatrzymać się na złym przystanku.
Zderzyć można się jedynie z pociągiem który stracił swój cel, pomylił się.
Wtedy pozostaje się modlić żeby nie stało się zbyt wile złego.
Bo i tak zostaniemy skrzywdzeni.

Jednak nie wyszło zbyt optymistycznie, chyba. Jedynie pokazało w co wierzę.

20111126

Chcę

Kto? Ja. Jaka? Smutna. Dlaczego? Bo sama. Dlaczego? Bo to ja, smutna ja. Czy kiedyś nie będę smutna? Nie.Dlaczego? Bo jestem smutna bo sama, a sama bo smutna. Okrąg to jednak najdoskonalsza krzywa. Ma taką prostą definicję... Szkoda że im prostsza definicja tym trudniej ją mi zrozumieć.Dlaczego nie rozumiem że jeśli się nie zmienię to tak zostanie? Że nikt minie pomorze? Ani mazowsze? Ani małopolska?

Popatrzymy na ten mój kłopot z góry. Pisząc że tego nie zrozumiem, piszę dokładnie czego nie pojmę i wyjaśniam sobie.A jednak nie rozumiem. Jestem nielogiczna - powinnam to pojąć.

A jednak k**** mi się nie udało.

Jestem idiotką, wariatką.

Jestem sobą.

I mimo wszystko lubię siebie.

Może ktoś mnie kiedyś zrozumie. Ktoś kto nie rozumie siebie samego tak jak ja. I ja go zrozumiem... I zrozumiem po co tego chcę. Nie wiem tego.

Jeszcze